www.rodzimy2013.fora.pl

M&M

Witam wszystkich

Chciałbym wrócić do dyskusji, która rozpoczęła się niestety dopiero na ostatnim spotkaniu w szkole rodzenia. Moje stanowisko w temacie szczepień było jasne - szczepić. Jednak środowa dyskusja skłoniła mnie do poczytania coś na ten temat i muszę przyznać, że to czego się dowiedziałem zjeżyło mi włos na głowie. Okazuje się, że szczepionki, którymi szczepi się dzieci w Polsce zawierają thimerosal którego 49% składu to rtęć (u dziecka dopuszczalne stężenie podczas szczepienia jest przekraczane 125 razy). W krajach skandynawskich wycofano szczepionki zawierające thimerosal w latach 90 a Europie zachodniej ok roku 2000. Rodzi się więc pytanie: Dlaczego nasze państwo funduje naszym dzieciom taką dawkę toksycznej trucizny skoro istnieją szczepionki wolne od rtęci? Czy tylko cena jest jedynym kryterium nawet kosztem kalectwa czy śmierci?? Dlaczego nie daje się rodzicom wyboru szczepionki bez thimerosalu nawet za dopłatą?

Wpisujcie swoje przemyślenia na ten temat.

Marcin i Malwina

M&M

Jutro podam link do listu otwartego pani profesor Marii Doroty Majewskiej na temat szczepionek

starosta

[link widoczny dla zalogowanych]

to jest treść

Asia

Polecam kasiążkę "Szczepienia w pytaniach i odpowiedziach dla myślących rodziców" Dr Aleksander Kotok. Daje do myślenia i do niczego nie nakłania.

M&M

My się właśnie zastanawiamy czy poddawać dziecko szczepieniom. Z drugiej strony obawiamy się walki z sanepidem. Napiszcie jaką decyzję podjęliście. Czy rezygnujecie ze wszystkich szczepień czy tylko z niektórych. Nasz termin jest blisko, a tym tematem zainteresowaliśmy się dopiero teraz więc każda rada jest dla nas cenna

M&M

Podaję link do artykułu który daje do myślenia na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Asia

Na pewno nie szczepimy w szpitalu i na chwilę obecną nie chcę szczepić w ogóle. Odnośnie walki z sanepidem polecam reportaż - link podam później

Asia

Kara za nieszczepienie to 500zł ale jeżeli nie podasz logicznego uzasadnienia dlaczego nie szczepisz.

Polecam rownież stronę stowarzyszenia stop nop a dokładniej zakładkę "szczepionki"

Wystarczy przeczytać przeciwskazania do szczepienia przeciwko gruźlicy. ta szczepionka podawana jest noworodkowi w szpitalu.

"O przeciwwskazaniach do szczepienia BCG każdorazowo decyduje lekarz po zbadaniu
dziecka. Lekarz powinien zapytać, a szczepiony lub jego rodzice powinni zawiadomić o
aktualnych lub przebytych chorobach alergicznych, chorobach osłabiających naturalną
odporność (choroby układu siateczkowo-śródbłonkowego np. chłoniaki, białaczka i inne) a
także o przyjmowanych lekach: sterydy, leki cytostatyczne, radioterapia, leki
przeciwprątkowe."

Patrząc na tę informację skąd rodzic a nawet lekarz jest w stanie stwierdzić potencjalne alergie, problemy z odpornością u noworodka?
[/i]

Asia

Link do reportażu

[link widoczny dla zalogowanych]

M&M

Po przeczytaniu kilku publikacji też podjęliśmy decyzję o niewyrażaniu zgody na szczepienie w szpitalu. M. in też z tego względu, że w przypadku kiedy matka nie ma wzw i w rejonie którym się żyje praktycznie nie ma guźlicy nie ma przesłanek do tego aby szczepić dziecko.

Dobrze że ten problem został poruszony na szkole rodzenia bo przyznaję, że nie byliśmy wcześniej świadomi zagrożeń jakie niosą ze sobą szczepienia. Chcielibyśmy zabezpieczyć nasze dziecko ale to co nam się oferuje jest dla nas jednak za dużym ryzykiem

M&M

Czy są osoby które podjęły decyzję o nieszczepieniu? My nie poszliśmy na pierwszą wizytę szczepienną. Na dzień dzisiejszy chcemy to odciągnąć do 3 miesiąca ale prawdę mówiąc i tak mamy obawy i dalej zastanawiamy się co robić

Marcin i Malwina

Asia

Co prawda Franuś się jeszcze nie urodził (jutro jadę na wywoływanie bo już jestem tydzień po terminie) ale nie będziemy go szczepić ani na obowiązkowe ani dodatkowe.
Myślę, że każda osoba która analizowała ten temat ma wątpliwości ale to normalne.

Asia

Hej,

Teraz sobie o tym przypomniałam.
Jak byliśmy na pierwszej wizycie patronażowej u pediatry to od razu pielęgniarka wpadła z karteczką do podpisania. Miałam podpisać, że nie będę szczepić dziecka i jestem świadoma konsekwencji.
A najlepsze jest, że nic nie mówiłam że nie chcę szczepić. Doszli do tego sami bo skoro nie szczepiłam w szpitalu to zakładają, że już w ogóle nie będę szczepić.
Pediatra jedynie swoje zdanie na ten temat powiedział. Do nieczego nie nakłaniał tylko sugerował, żeby się jeszcze zastanowić.
Jak na razie Franek nie jest szczepiony i nikt mnie jeszcze nie ściga za to Smile